Choć może się wydawać, iż pandemia koronawirusa w Polsce przeszła już całkowicie do historii, to zaskoczeniem może dla niektórych być, że wciąż wprowadzone są obostrzenia, które z końcem roku się zmienią. Dotyczą one noszenia maseczek w szpitalach i punktach aptecznych.
Dalsza ochrona przed COVID-19
Liczba zachorowań na koronawirusa jest obecnie podawana jeden raz w tygodniu, obowiązuje obostrzenia, jakie pozostały po przejściu najbardziej zaraźliwych fal zachorowań, dotyczące noszenia maseczek w punktach leczniczych, szpitalach oraz aptekach. Rząd podjął decyzję, by wydłużyć okres obowiązywania do 31 marca 2023 roku. Rozporządzenie to wchodzi w życie w ostatni dzień roku, 31 grudnia 2022 roku.
Skąd taka decyzja?
Podjęte działanie prowadzone jest przez pierwsze miesiące 2023 roku w ramach stanu zagrożenia epidemicznego. Wpływ na przedłużenie mają między innymi aktualnie odnotowywana liczba nowych zakażeń, ilość świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych osobom z COVID-19 oraz sytuacja w innych państwach, szczególnie w tych graniczących z Polską.
Minister Zdrowia Waldemar Kraska przekazywał w rozmowie w radiowej Trójce, że z prognoz wynika, iż w Polsce szczyt zachorowań jest przed nami, według nich przypaść ma na drugą połowę stycznia 2023 roku. Liczba zachorowań i hospitalizacji w przypadku COVID-19 jest niska, ale w tym samym czasie występuje większy problem z zachorowaniami na grypę. Należy zauważyć, że noszenie maseczek ogranicza transmisję chorób, w tym także i grypy.
Zakończenie pandemii w 2023 roku?
Jak uważa część ekspertów, pandemia koronawirusa i odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego może nastąpić już w najbliższym roku. Najważniejszym, a właściwie jedynym warunkiem jest niepojawienie się nowej i groźniejszej od dotychczasowych mutacji wirusa.
Resort zdrowia i lekarze przewidują, iż w 2023 roku zalecane będzie przyjęcie przez zaszczepionych kolejnych dawek przypominających. Ze względu na duży potencjał zmienności dobrze jest szczepić się przynajmniej raz do roku. Koronawirus, jak wirus grypy, pozostanie wśród ludzi i będzie cechował się sezonowością.
Koronawirus w natarciu w Chinach
Sytuacja jest diametralnie inna w Kraju Środka. W Chinach, gdzie pod koniec 2019 roku rozpoczęła się epidemia koronawirusa, na początku grudnia poluzowano obostrzenia i zniesiono obowiązek zgłaszania nowych zakażeń, co przyniosło ze sobą zupełnie nową falę zachorowań. Jej skala jest tak wysoka, że w szpitalach pojawiły się kolejne łóżka dla zakażonych, do pracy wrócili emerytowani lekarze i pielęgniarki, a hospitalizacji udzielają zarażeni medycy.
Zachodnie media uważają, iż liczbę nowych zachorowań i zgonów w Chinach należy podawać w milionach. Niebezpieczeństwo jest realne, gdyż granice tego państwa nie zostały zamknięte, od 8 stycznia 2023 roku można podróżować z Chin do innych krajów, przybywający do Chin obcokrajowcy nie muszą przechodzić kwarantanny, a to oznacza, że wirus ma możliwość przedostać się na kolejne tereny.
2023 rok